Twoja wyszukiwarka

sobota, 28 listopada 2009

Teraz z innej beczki

Uwielbiam podróże, uwielbiam fotografować, choć w moim przypadku to za mocne słowo, biorąc pod uwagę fakt, że właśnie dziś w pożyczonym aparacie, zupełnie przypadkiem odkryłam nowe funkcje, które mną po prostu zawładnęły. Cyfrówkę zaczęłam eksploatować jak swoją, dzięki temu wieczorem toczyła się żywiołowa dyskusja na temat własności … a wszystko zaczęło się od National Geographic – po prostu naoglądałam się fotografii innych użytkowników i stwierdziłam, iż chciałbym poznać zupełnie nowy dla mnie sposób wyrażania siebie.

Jeśli lubisz fotografować,podróżować, odkrywać to National Geographic jest doskonałym serwisem, abyś mógł pokazać swoje prace całemu światu. W serwisie możesz spotkać prawdziwych zapalonych fotografów, podróżników i jeszcze wiele innych. Zresztą zobacz sam. Mnie wciągnęło
http://www.national-geographic.pl/








wtorek, 24 listopada 2009

Japońska pielegnacja

Japonki największą uwagę skupiają na oczyszczaniu, dlatego też zanim Japonka nałoży krem na twarz, to bardzo możliwe że umyje skórę nawet osiem razy. Dziwne, ale Japonki mają zwyczaj dogłębnego oczyszczania cery delikatnymi kosmetykami – oczyszczanie (najpierw preparatem tłuszczowym + masaż, potem wodą), zwężanie porów, nawilżanie, wybielanie.

Japonki unikają słońca za wszelką cenę. Używają filtrów, które przeciętna Polka stosuje zazwyczaj latem. W kraju filigranowych kobiet, słońce to wróg, i mimo że babeczki są zabezpieczone filtrem, to używają jeszcze tych słodkich parasolek – wiadomo filtry się destabilizują.

Jeśli chodzi o alkohol to szklaneczka sake na wannę zadziała wygładzająco na skórę i zrelaksuje umysł. Jeśli akurat nie dysponujesz tym trunkiem, to dorzuć skórki mandarynki, można też wykorzystać imbir. Skóra w takiej kąpieli doskonale się oczyści i będzie cudnie pachnieć. Japonki uwielbiają kapać się w bardzo wysokich temperaturach, upodobanie to zapewne bierze się naturalnych zasobów tamtejszego kraju, czyli z gorących źródeł.

Jeśli chodzi o jedzenie, to do potraw dodają olej sojowy, który pomaga w przemianie materii a także jedzą ogromnie ilości ryb. Zajadają się także algami o których już wcześniej pisałam, a które coraz bardziej doceniane są w Polsce.
Zapraszam do komentowania

sobota, 21 listopada 2009

Miodowy demakijaż


Czy pamiętacie chwile w której zabrakło Wam mleczka do demakijażu?
Dla tych zapominalskich proponuję tani, dobry, naturalny demakijaż.
Dwie łyżki miodu, odrobina mydła w płynie (np. biały jeleń w płynie), trzy łyżki gliceryny (kupisz w aptece), czasem dodaję wit. A lub E. 

Jeszcze dwa słowa o mydle biały jeleń. Mydło stare jak świat, bez zbędnej chemii, nie bombarduje nas sztucznymi, choć ładnymi zapachami. Czasem gdy mam ochotę coś ładnego powąchać podczas mycia, to stosuję kilka kropel wybranego olejku eterycznego.


niedziela, 15 listopada 2009

Brutalna chińska tradycja

W Chinach za twórcę chirurgii, uważa się lekarza o imieniu
Hua–To, który żył na przełomie III – II przed Chr. Medycyna chińska od dawna znała akupunkturę, którą sukcesywnie przejęła Europa, jak też przyżeganie. Chodzi o działania lekarskie o charakterze negatywnym, które były podyktowane przez uwarunkowania kulturowe. Polegały one na krępowaniu stóp siedmioletnim dziewczynkom.

http://www.flickr.com/photos/johnbullas/501815681/
Takie działania powodowały przełamanie stopy na dwie części, co w konsekwencji powoduję stąpanie na podkurczonych palcach, jak również zanik paznokci.
Kobieta, która przez lata zostaje poddawana takim zabiegom w myśl chińskiej tradycji ludowej, w dwudziestym roku życia, ma stopę dziesięcio - centymetrową. Pojawiają się odczuwalne kłopoty z chodzeniem, a często osoba poddana tym zabiegom musiała używać laski.

 http://www.flickr.com/photos/postaletrice/3735763973/
Zwyczaj krępowania stóp, pojawił się w środowisku tancerek, które pracowały na dworze Song. Przez owijanie stóp bandażami ułatwiały one sobie pracę, jednak w konsekwencji hamowały wzrost stopy. Taki typ mody cieszył się powodzeniem wśród mężczyzn, a ich żony chcąc przypodobać się mężom, przejęły ten zwyczaj. Mężczyźni chińscy nazywali kobiece skrępowane stopy „białe lilie”, z powodu białych pończoch, jakimi je okrywały. Zwyczaj ten został zakazany dopiero w 1912 r. po utworzeniu Republiki Chińskiej.
/http://www.flickr.com/photos/johnbullas/501815785/

Dzisiejsza moda także pozostawia wiele do życzenia, zresztą popatrzcie sami. Jestem pewna że zwolenniczki takiej oto mody będą paradować po bułki do sklepu w takich oto butach.http://zyciegwiazd.onet.pl/137428,0,czy-zalozylabys-takie-buty,fotonews_detail.html

Może trochę przesadziłam, ale coś w tym jest.

poniedziałek, 9 listopada 2009

Co z tymi nosami

Kobiety na Bliskim Wschodzie zobowiązane były do zakrywania włosów w miejscach publicznych, a jedynie twarz lub jej część mogła być odkryta. Najprawdopodobniej taka sytuacja doprowadziła do stanu, gdzie operacje nosów w tamtejszym rejonie geograficznym wykonywane są wyjątkowo często. Są one do dzisiaj popularne.

Większość kobiet, które zostały zapytane o cel wykonywanych zabiegów odpowiada, że »Bóg kocha pięknych ludzi«. Niektórzy sądzą że koncentracja na kształcie nosa jest wynikiem zwyczajów ukształtowanych w Islamie. Kobieta islamska powinna zakryć całą swoją sylwetkę i wtedy, obserwator skupia się na jej nosie, ponieważ jest to jedyna część ciała kobiety, która jest widoczna dla jej rozmówcy. Właśnie, dlatego operacje plastyczne nosa w tamtym rejonie geograficznym stały się bardzo modne, do tego stopnia, że nawet osoby, które nie są po operacji, noszą opatrunki na nosie.


sobota, 7 listopada 2009

Sylwester

Sylwester już niedługo, sądzę że najwyższy czas zacząć się przygotowywać (trzeba schudnąć, poprawić ogólny wygląd cery, wzmocnić włosy, wypróbować kilka fryzur), może wybrać się na kurs tańca. Sporo trzeba zrobić, jednak warto. Wbrew pozorom czasu jest nie wiele.

Rok w rok sprawy sylwestrowe bagatelizowałam, chyba dlatego że szaleństwo jakie towarzyszy przygotowaniom do tzw. balu, po prostu mnie drażniło. Media od razu po świętach rozpoczynają „nagonkę” dotyczącą przygotowań sylwestrowych, oczywiście relacjonują wydatki z tym związane (fryzjer, kosmetyczka, suknia, buty, perfumy).

Wg. mnie dłuższy czas na przygotowanie to czas bardzo przyjemny, spokojny, często można wiele zaoszczędzić kupując suknię teraz a nie na ostatnią chwilę, gdy już co ładniejsze rzeczy są bardzo drogie albo już wykupione. Dlaczego nie można teraz w sposób szczególny zadbać o cerę, tylko koniecznie na ostatnią chwilę biec do kosmetyczki, która już i tak ma tyle klientek, że siłą rzeczy musi bardzo zgrabnie i w miarę możliwości szybko obsłużyć czekające w kolejce panie.

Pod spodem zamieszczam kilka zdjęć związanych z tematyką balu maskowego.











 





wtorek, 3 listopada 2009

Zimowe maseczki

W powietrzu czuć zimę, która mam wrażenie nadejdzie już dziś, dlatego warto zastosować naturalną, tanią, skuteczną zimową pielęgnację, która ułatwi naszej skórze przebyć chłodne dni

- maseczka z kiszonej kapusty - garść kiszonej kapusty (bez dodatków) położyć na twarz, ok. 20 min. Maseczka doskonała dla cery tłustej, ściąga rozszerzone pory. Zdaję sobie sprawę, iż nie każdy jest w stanie znieść intensywny zapach kapusty, jednak mimo wszystko polecam. Tylko dla odważnych!

Inną alternatywą na chłodne dni może być:

- łyżka miodu, łyżeczka kwaśnej lub słodkiej śmietany oraz łyżka mąki, trzymamy około 20 min.


Serdecznie zachęcam do stosowania naturalnych metod pielęgnacji, tylko one tak naprawdę nie szkodzą. 


http://www.flickr.com/photos/34748725@N00/3327050973/